Zasiew
Trafiło nam się jak ślepej kurze
Z powłoką bladą i cienką;
Wychudłe nieco, wątłe, nieduże
niespotykane ziarenko.
Zadrżała moja sękata ręka
Co jest do pieszczot niewprawną
Bom nigdy nie miał w dłoni ziarenka
A może było to dawno?
Łatwo je zniszczyć, albo uronić,
Zdeptać przypadkiem bezgłośnie;
Razem grzejemy je ciepłem dłoni:
Ono kiełkuje i rośnie.
Ziarenko słońca promyki spija
Głębiej zapuszcza korzenie
Na oczach świeżą zieleń rozwija;
Twarzom maluje rumieniec.
Już się od naszych ramion rozkrzewia
Tęsknotą w piersiach dygoce
A kiedy ogniem zakwitnie w trzewiach
W pełni objawi swe moce.
Komentarze (9)
a to też na lekcje anatomii by się zdało - delikatnie
i na temat
Z zaiarenka jak i z iskierki miłość się rodzi i
rozkwita
Niech kwitnie i owocuje
Piękny wiersz Wspaniale się go czyta
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mi się podoba ten siew wzrost a potem już tylko
żniwa i żniwa... :)
Dobrej nocy :*)
to ziarenko
świetny
mam tylko maleńkie ale
/chodzi mio toaby te ziarenko niebyło plewą/
zamiast "nieco" dałbym : 'jakby' w znaczeniu że tylko
pdobieństwem plewę przypomina , ot takie maleńkie
ziarenko 'gorczycy'
Bardzo ciekawe, podoba mi się pozdrawiam;)
W pełni objawiasz kunszt dobrego pisania
Piękna miłość z niego wyrosła! Super wiersz.
rytmiczny dobrze napisany wiersz pozdrawiam