Zasłona...
Zasłona
Światło zgasło
Zapadałam się w nicość przerywaną
Wzlotami w niebo.
Skóra z kropelkami potu
Drgała
Niczym struny
Instrumentu smyczkowego
Dłonie
Zachłanne sięgały
Niemożliwości
Naprzekór
Słowom
Przepływały gdzieś obok
Udając kolorowe motyle
Muskające
Duszę
Zapłakałam w sobie
Bezgłośnie
W porannej tęsknocie.
autor
Magdalena Jot
Dodano: 2008-01-17 10:48:35
Ten wiersz przeczytano 689 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Najpiękniejszy jest ten wzlot pod niebo .. niemożliwy
bez miłości ..Ciekawy wiersz
Magdalenko tęsknisz za wiosną ?Ja też .Tęsknisz za
motylami?One przynajmniej są i nas nie ranią