zasłuchane w przeciągach chwil
za prawdę powiadam sercu daj odpowiedź
nie winną, na piśmie uznaną za swoją
jedną, prawdziwą opisaną spowiedź
ocieplone serca zimne serca koją
nad nimi pędy chwil wyrosły
oddech ich słychać marcowy
dudni z poza napięć ten okrzyk radosny
dym zapadł w śpiączkę w segmentach
alkowy
przyprowadził nam je pasterz
cudzoziemiec
strażnik stada - niegdyś szczęśliwego
uplótł z nagich dłoni modlitewny wieniec
plejady życzeń kładą się wzdłuż niego
zapadła cisza
nikt tu już nie płacze
tylko szept chłodów wieczornych wymawia
kilka grzechów głównych
w kościele na tacę
credo obrócone tyłem do ołtarza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.