zasłużona śmierć
patrzę prosto na ciebie
stoję bardzo pewna siebie
nie uratuje mnie o litość błaganie
nie będę cię prosić o wybaczenie
zginę, takie moje przeznaczenie
twe oczy, to ostatnie wspomnienie
jakie zachowam w sercu z kamienia
które ulegnie miłością skażenia
mierzysz do mnie z broni
zamykając przy tym powieki
po mym policzku płynie łza
jedna..druga..trzecia..
mgliste obrazy..twa ręka na spuście
za chwilę pocisk mnie dosięgnie
jedno ci teraz powiem
"Zasłużyłam na śmierć...nie boję się
jej...bo zginę dla ciebie..."
padł strzał...poczułam niewyobrażalny
ból...z uśmiechem na twarzy...ulęcę
wysoko...tam gdzie anioły...drogę mi
wskażą....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.