Zasnął w Panu
Stał się wahadłem
W zegarze świata
Zawieszony
Na kaganku sypialni
Zasnął
Choć powietrza nie nabierze
przez zmiażdżoną krtań
Zasnął
Zasnął
Sen jego trwalszy
Od poezji Wergilego
Zasnął
Śpi
I już jeść nie będzie
Przez zsiniałe usta
Śpi
Śpi
Lecz twarz jego niespokojna
I oczy wytrzeszczone
Śpi
Spoczął
Teraz tańczy w objęciach
Brata morfeuszowego
Spoczął
Spoczął
A jego ciało żelazne
jak jego sen
Spoczął
Obok
Na biurku
Kremowa kartka
Z odręcznym podpisem
Nie miał czego zostawić
W tym wieku nie ma się majątków
Więc tylko się pożegnał
W beznadziei mając nadzieję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.