Zasypiam
Nie pierwszy raz zasypiam sam daleko
tak,
wciąż myśląc jak jest mi Ciebie tutaj
brak
jak wtuliłbym się w słodkie ciało Twe,
jak moglibyśmy teraz sobą delektować
się...
Lecz zimna pościel wciąż wypomina mi,
rozdzierając duszy mojej wrak, iż
wyjechałaś
stąd tak dawno, że sam już nie wiem
czy wciąż jest mi Ciebie tak strasznie
brak...
Rozpaliłaś serce moje tak jak iskra wszelki
las,
pożar ten nieugaszony płonie we mnie cały
czas.
Nic nie dają tony wody wypijane raz po
raz,
wciąż wypalam się od wewnątrz jak pustynny
martwy krzak
Tylko bliskość Twej osoby niezdobytą wyspą
jest,
otoczoną morzem wspomnień, bez pożogi,
tęsknot, łez
aktualnie chcę zatrzymać wizerunek, ramkę,
styl
to czy będzie mi to dane jest już kwestią
Naszych snów...
"I oszukuję siebie co dnia Że to co jest będzie żyć wiecznie (...) I okłamuję siebie co dnia, Że kochać to żyć niebezpiecznie!"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.