Zaszyte kieszenie.
Mam zaszyte kieszenie, dłonie -
nie mają się gdzie schować.
Grabią palcami zimne powietrze,
którym oddychają nocne ptaki.
Nie mam żadnego guzika, kominiarz -
to moje przekleństwo nieodczarowane.
Rozbiegane oczy nie znają się ze sobą.
Każde osobno przebija szybkę okularów.
Ostatnio ciężko mi oddychać, gardło -
jakby zatrzymało lawinę brudnego śniegu.
A ten buc za uchem każe mi to połknąć.
I jak ja mam się nie bać, że zamarznie
serce?
Komentarze (4)
Naga szczerość jak odarte życie z romantyzmu, bez
liryzmu.
intrygujący dający do myślenia wiersz przeczytałam 2
razy... pozdrawiam
Serce nigdy nie zamarza pozostaje tylko w letargu do
czasu znalezienia tej jedynej,jedynego...dobry
wiersz...pozdrawiam ciepło
No no świetny kawałek poezji... pozdrawiam :)