Zatańczysz ze mną jeszcze...
Nie chciał iść na impreze....
Mowił:
,,Nie mam siły skarbie,
taki nam dali wycisk w pracy..."
Chciał zostać w domu,
nacieszyć się wolnymi chwilami,
nacieszyć się jej obecnością...
Niby nic nie mowiła,
ale widział jej minę,
widział jej smutny wzrok.
Wiedział, że cały tydzień
czekała na ten wieczór,
że od rana się szykowała...
a on kolejny raz zawalił....
Nie chciał znowu
psuć jej planów,
wziął szybki prysznic,
zjadł w biegu kanapke,
"ubieraj sie" krzyknął do niej
zakładając kurtke.
Jej radość nie miała granic!
Rzuciła mu sie na szyje,
przytulila go najcieplej jak umiała
i obiecała,że nie zostaną tam długo.
Cieszył się,że zmienił zdanie
cieszył się, że sprawił jej przyjemność.
Ona zawsze wszystko dla niego
poświecała,
teraz on poświęci się dla niej...
Nie chciał nigdzie wychodzić,
a jednak poszedł...
Widoczie takie było jego przeznaczenie.
Miał dosyć tłumu... dymu... hałasu.
Miał dosyć tego całego zmarnowanego
czasu.
Ona wiedziała,że jest zmęczony,
mimo że się uśmiechał potrafiła wyczuć,
że chciałby już wracać.
Poszła do szatni,
odebrała ich kurtki.
Podeszła do niego i całując go w policzek
powiedziała,
że czas wracać do domu.
Usmiechnął sie i wymruczał jej do ucha,
że zanim wyjdą ona
,,zatańczy z nim jeszcze raz,
ostatni raz,nim skończy się ten dzień.."
Roześmiana spełniła jego prośbę.
Gdy wychodzili potknęła sie na schodach
i wpadła na jakiegoś chłopaka...
Chwilę później ten sam chłopak wpadł na
nich na parkingu.
Chwilę później słychać już było tylko jej
przerazliwy krzyk.
Chwilę później była cała we krwi.
Chwilę później było już zapóźno.
Chwilę później umarł na jej kolanach.
Chwilę później przypomniała sobie,
że nie chciał dziś nigdzie wychodzić.
pamięci Arka M. 24 lata to zamało żeby umierać...........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.