Zatracona we wspomnieniach
Umarłam we wspomnieniach
i naszych grzechach.
Pamiętam oczy twoje,
i zlęknione ręce moje.
Pamiętam głośny krzyk
i bolesnej śmierci ryk.
Jak dzikie zwierze,
w nic już nie wierzę,
Nienawidzę za to ciebie,
życia i samej siebie.
Zniszczyłeś to co piękne,
zdeptałeś to co drogocenne.
Dziś oglądam to przez pryzmat łez,
wiem, że to nie był z twojej strony dobry
gest.
Wiem, że kłamałeś,
na dobre narzekałeś,
i za to ciosem karałeś.
To co złe, wszystko brałeś
i że tak żyć mam - mi wmawiałeś.
Ja wierzyłam nie wiem po co,
i płakałam wracając sama nocą.
Wkońcu stałam się krwią twoją,
nie myślącą swoją głową.
Szkoda, że tak późno to zrozumiałam,
i na próżno w grę twoją grałam.
Dziś na wszystko jest za późno
już nie mogę żyć tak luźno.
Splamiona historią twoją
myślę kiedy Anioły przyjdą po mnie
nocą...
**************************************************
Komentarze (3)
może jeszcze nic straconego, trzeba czasami odczekać,
pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz smutny,ale to nie powód aby czekać na aniołki
kiedy przyjdą-skoro jesteś na tym etapie to postaraj
się przejąć inicjatywę w swoje ręce..uwierzysz
wtenczas w siebie..powodzenia
Ladnie oddane smutne wspomnienia i żal, ale jeszcze na
wszystko może nie jest za późno.