Zatrzymać w kadrze
Ciepły powiew nadleciał od pól
mokradeł
Dzień staje się duszny
wilgotny
Podkasane mgły ukazują dolinę gehenny
Wstydliwy teatr planety
Uśmiecham się dwornie
do zdetronizowanych monarchów
W prezencie otrzymuję narkotyk.
Miasto przegląda się w odbiciach
niczym kobieta patrząca w lustro
Płatek róży opada
jak zsunięta suknia
Na portalu kamienicy
kariatydy pokazują piersi
Chcą wyjść z kamienia
do naturalnego piękna
Słowo lub dwa zastyga w żelatynie
Zdążyłem sfotografować ból.
Nie ma powrotu do poprzednich chwil
Mojej łąki dzikich kwiatów
brzęczących pszczół
Moment uwieńczam pod błyszczącym
werniksem
Najlepiej usiąść w kamiennym kręgu
poczekać do następnego stulecia.
Otworzę beczułeczkę ze łzami
bądź rozpaćkanymi kryształkami cukru.
Komentarze (8)
Nostalgiczny obraz miasta.
Nie rozumiem tych kryształków cukru, może dlatego, że
nie używam.
Na Plus
pozdrawiam
Oby zawsze to co piękne udało się zatrzymać w kadrze,
pozdrawiam :)
Na portalu kamienicy
kariatydy pokazują piersi
Chcą wyjść z kamienia- nigdy na to tak nie
patrzyłam... Ciekawy wiersz.
Warto bylo zajrzec dzis na beja, wspanialy wiersz,
pozdrawiam
A ja zatrzymałam się nad wierszem...
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
☀
Pięknie uchwycony kadr z miasta
z lekkim smuteczkiem nostalgii
za tym co było na końcu,
msz piszesz świetnie i wyróżniasz się niebanalnym
piórem.
Pozdrawiam serdecznie.
Magiczne metamorfozy... W sam raz na rozpoczęcie roku
szkolnego. Pozdrawiam.
Dla mnie wiersz mógłby skończyć się na wersie -
"poczekać do następnego stulecia".
Ogólnie, refleksja spodobała mi się. I masz rację.
Metamorfozy krajobrazu nie zawsze nas ucieszą -
zwłaszcza, gdy "Nie ma powrotu do poprzednich chwil
Mojej łąki dzikich kwiatów..." - to bardzo wymowne,
prawdziwe i w sumie smutne.
Pozdrawiam.