ZATYKAJĄCY
...z tomiku "Natrętne szanse podupadłe" pisany pod innym pseudonimem...
Człowieku, zamknę ci oczy,
Ty już przecież nic nie powiesz.
Twoje ciało krwią się broczy,
Kiedyś te uczucia mi opowiesz.
Nie jestem prorokiem, ani wieszczem,
Tylko zamykającym ostatnie bramy.
Przychodzę z burzą, z deszczem
I wkładam rękę w twoje rany.
Nie wiem też, co o mnie myślisz,
Bo przecież rozum Twój mam na dłoni,
Lecz wiem, że mi się nie przyśnisz,
Bo jesteś jak tamci, płyniesz jak Oni.
Za chwilę odejdę od Twego ciała,
Bo nie mam zbyt wiele czasu.
Ta mogiła tak wielką się stała,
Lecz cichą, bo nie ma hałasu.
Nie pytaj więc, dlaczego milczeć muszę.
Nie odpowiem, gdyż nie znasz twarzy.
Po sobie pozostawię tylko suszę
I oczy Twoje, w ciałach zbrodniarzy.
Człowieku, złożę ci dłonie,
Lepiej to w kościele wygląda.
Obetrę też skrwawione skronie,
Bo w pierwszej ławce, matka się
przygląda.
I za chwilę odejdę, z wdzięcznym
spokojem,
Jak duch, przemknę wąskimi uliczkami,
Z nieopisanym dotąd nastrojem,
A Ciebie zostawię między nagrobkami.
Nie jestem losem, ani śmiercią,
Nie rządzę Twoimi ciemnymi snami,
Jestem tylko wiersza treścią,
W którym zatykam oczy, ranami.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.