Zaufałam
Deszczem ciepłym, sierpniowym...
...objęłeś mą twarz opuchnietą.
Łzy nieszczęścia odeszły...
Radością lato zakwitło szleńczą.
Nikomu zła wyrządzac nie chciałam,
Niech dobro światem króluje.
Pomocna dłoń wyciągałam,
By TOBIE dac nadzieję.
Miesiące mijały pełne uniesień,
uśmiechem złocone jak słońce.
Nie zauważyłam, że to juz jesień.
Dni przemijaja gorące.
Zabrałeś me serce, choc tego nie
chciałeś,
Ukradłeś wszelkie marzenia.
I chociaż tak bardzo chronic mnie
chciałeś,
w samotnośc ubrałęś moje wierzenia.
Wszelkie nadzieje i przyszłośc cała...
Dziś z TOBA jadą na Koniec swiata
przyjacielu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.