Zawiedziona
Kiedy przyjdą ostatnie dni,
przeżyjemy je we dwoje,
Ja i Ty...
Serce me przetanie bić
ja płaczę, proszę, łkam
chcę dalej żyć .!.
Lecz Ty na to nie poradzisz nic.
Mówisz, myślisz
Nie opuszczę Cię...
Lecz to tylko myśli Twe...
Ja umieram ... Przytul mnie...
A od Ciebie słyszę : Nie..
Nie kocham Cię, nie kochałem
ja poprostu kłamałem...
Z moich oczów płyną łzy...
Dlaczego jesteś na mnie zły .?.
Życie odchodzi , Ty razem z nim
teraz umrzeć wolałabym..
Kocham Cię Skarbie nadal ;(
Komentarze (3)
Piękny wiersz.
Masz tam tylko jeden blad malutki.
nie samowity wiersz,umierasz żyjąc i to z miłości,ale
czy warto,czy jest tego wart...życie jest tylko
jedno,więc żyj i wpuść do swego serca więcej
optymizmu...jutro też jest dzień...
Tyle pesymizmu, a serce masz takie wielkie (to czuć w
Twoim wierszu). Codziennie moje oczy spotykają słowa
"modlitwy o pogodę ducha" Marka Aurelisza. Ładunek
optymizmu niesamowity. Pozdrawiam