Zawieszenie w promieniu
..dwa obojętne zderzyły się strumienie
światła
wytrysło z oka spojrzenie na świat
czujące marzenie duszy tancerki
co w karczmie na moście, w mroku
kostnicy
zbiera się do wyjścia przez gardziel
miliona studzien
miliona tunelów osnów blasków pełzań
cieni
kosmicznej rzygowiny wszystkich
nienazwanych i nienarodzonych
do spotkania z drugą iskrą nieznanego
kogoś
..i gdy patrzą na siebie kłamiąc o sobie
słowami
zawieszone pomiędzy światami
wtłaczają w siebie rozproszony śpiew
wulkanów
do siebie dochodząc płodząc życie dochodzą
do każdej drobiny
do mchu leśnego, do kwitnienia, błądzenia
alg, skomlenia narkomanów
i wzywają te rzeczy do swej otchłani
ciemnej krtani
i już nazwali siebie i nazwali światło
i ujęli te rzeczy na swój obraz i
podobieństwo
i zarazem oddali cześć ich obcości...
Szczególnie promień był zawsze im wierny a
oni jemu
ale zanim zdążył coś powiedzieć już był dla
nich orłem kretem wilkiem
Zawieszam się w Tobie i pozwalam na
pieszczotę nieświadomości
oczy zamknięte, po co oglądać Boga,
promyk pełga głaszcze jest mi obcy i
bliski
a jak oczy otworzę już.. ale czy aby
kiedykolwiek rzeczy robią to ze sobą
tak całkiem w nieświadomości Czy fluidem
nie otaczają,
wypływem nie zmieniają siebie
Prawda jest porą na sen oczu
na obrazu rozmycie, atomu rozbicie
i rozbijanie się po omacku
na pozwalanie na to głaskanie
i na wielkie nazywanie, zmieniające
nazywanie
ostrzem woli i wiary
bo może wszystko dosłownie ma w nas
odbicia
Widzę coś i mam ślepą odpowiedź na ustach
Komentarze (3)
ciekawe to spotkanie z drugą iskrą...
Poezja jaką bardzo lubię, pobudza wyobraźnię, drażni.
Piękne frazy"...promyk pełga głaszcze jest mi obcy i
bliski"... ta zostaje ze mną na dzisiejszy wieczór:)
Pozdrawiam:)
Zawieszam się w Tobie i pozwalam na pieszczotę
nieświadomości.....