Zawiłości...
Jesienną wilgocią naciągnęło serce,
jak herbata z malin wspomnieniami lata.
Cóż poczniemy miły, gdy zima nadejdzie,
śnieżycą przywita i wiatrem wysmaga?
Mróz lodową taflę ułoży na rzekach,
oddech w szron zamieni na drzewach i
szybach.
Choć drogi zasypie będziesz nadal
czekać?
Z niepewnością jutra - uczucia
dotrzymasz?
W szarości poranków, nazbyt szybkiej
nocy,
przebłyskach nadziei wschodzącego
słońca.
Zanim ciężka chmura marzenia przepłoszy,
z pierwszymi płatkami na ziemię
postrąca.
Starczy wytrwałości, by czekać do
wiosny?
Pragnieniem wypełniać rodzącą się
pustkę.
Rzeźbić wyobraźnię, co najskrytsze
dośnić,
oswajać tęsknotę - z nią bywa
najtrudniej.
Nazbyt wiele pytań, lecz to miłość
właśnie,
jak my uwikłana pomiędzy cyklami.
Gdy dotknie prawdziwie i roztropność
skradnie,
namiętnością karmi, zaraz potem rani.
Nie ma odpowiedzi, recepty czy planu.
Natura wędruje własnymi ścieżkami.
Kiedy obdaruje - pielęgnuj i szanuj.
Kochaj całym sercem, aby być kochanym.
Komentarze (39)
Bielko postaram się dotrzymać słowa :)
Mgiełko 028 dziękuję za ciepłe słowa:)
Serdeczności dla obu pań :)
Marto ale wymalowałaś jesień i nie tylko, wprzęgłaś do
pracy także miłość, a to już mieszanka wybuchowa.
Pozdrawiam, Wszystkiego dobrego w sobotni wieczór.
Marto, bardzo lubię Twoje wiersz i jak zawsze czytam z
zachwytem.
Czekam na tak pięknie opisaną zimę.
Wzajemny szacunek, i jest sukces:)
Pozdrawiam:)
Anno dziękuję pięknie za poczytanie :)
Arturro To bardzo miłe, kiedy komentarz tworzy nowy
wiersz...mam tak samo czasem :)
Krystek serdeczności :)
Tak własnie jest - natura wędruje własnymi ścieżkami.
Pozdrawiam serdecznie:)
Sorki za literówkę przecież ;)
Kocham naturę tak bezinteresownie
Przeczież wiem, że nie szuka poklasku
W miłości do ludzi chciałbym podobnie
Uzyskać bezinteresowności nastrój
Piękny wiersz przepraszam że wciskam swoje 5 grosz tym
komentarzem to samo tak się dzieje
Jak coś mi się podoba to pochwycam myśl
Bardzo mądre puenta!