zawoalowana
zamieniam się w wosk,
gdy wróżę z oleistych krwinek
widzę drogę pełną motyli bez skrzydeł,
wirują i pękają niczym parchy
a ja nie potrafię oprzeć się niebiosom,
bełkoczę (upojona metalicznym płynem)
puszczam w światłowody
koloryzujące obrazy,
gdy wypełnia mnie
ciepło
nie budź, czekam na cud
lewitując w za wąskiej dziurze
https://youtu.be/5pLUY34qml4
Komentarze (19)
pozdrawiam dziewczynki :)
Ależ ty masz wyobraźnię i pióro!
Czytam cię zawsze ale z dołu tak mało widać. Może
kiedyś wespne się na górę :) :)
Pozdrawiam :*)
Czasem nasza wyobraźnia lubi lewitować, ale chyba to
dobrze?
A co do cudu, czasem ponoć cuda się zdarzają:)
Dobry wiersz, jak zwykle intrygujący.
Serdeczności ślę Poetce:)
Dziękuję Wszystkim za wizyty i komentarze. Pozdrawiam.
Mbsz - dobry. Mi się widzą "parchy", ale to
nieistotne.
Niezbadana jest twoja natura brunetko jesteś
prawdziwą poetką
Zbudowałaś obraz na wskroś surrealistyczny, zatem
niejednoznaczny, odwołujący sie do wyobraźni i do
emocjonalności.
Bardzo...
Pozdrawiam, Ewcia :)
Za mało cudu w tej miłości
Metafory wyszły na ratunek -
sprytny pająk tka ze słów
misterną pajęczynę opłata wersy
aż w końcu chwyta klejnoty uczuć
Kochanie nabiera światła i koloru
tchnienie prawdziwej jedności
Cud, czyżby ? ale tym razem nie to jest
najważniejsze , ale kwiaty w wazonie w
swoim niezwykłym ułożeniu przypływem piękna
do piękna pogłębiającego sie
przyssanego do nagich sylab .
Witaj Ewuniu. W Wierszu ukazujesz smutna prawde.
Peelka kocha i jest kochana ale milosc ta nie
zaistnieje w wolnej przestrzeni, motyle z urwanymi
skrzydalami mowia o tym wyraznie... one sa jak to
uczcie ale nigdy nie wzniosa sie wolne w strone slonca
i swiatla. Peelka ma jedno marzenie aby zdarzyl sie
cud, aby ta ich wspolna milosc lewitujaca w waskiej
dziurze dziala sie, byla nieograniczona, lecz poki
co.... wiec peelka nie chce budzic sie z tego snu, z
tego pragnienia... ech kto wie, cuda przeciez sie
zdarzaja. Moc serdecznosci Ewuniu.
Twoim (Duże T)
Błagam, nie gniewaj sie, ale dostrzegłam w twoim
wierszu piekny męski erotyk:
zamieniam się w wosk,
gdy wróżę z oleistych krwinek
widzę drogę pełną motyli bez skrzydeł,
wirują i pękają niczym parch
a ja nie potrafię oprzeć się niebiosom,
bełkoczę upojony
puszczam w światłowody
koloryzujące obrazy,
gdy wypełnia mnie
ciepło
gdy czekam na cud
lewitując w za wąskiej dziurze
Interesujący wiersz trochę enigmatyczny.
Ciekawy wiersz...Pozdrawiam Ewo;)
Amorku
Prześlicznie i sympatycznie. Jak zawsze z ogromną
przyjemnością zaglądam do Ciebie :)