Zawodowy myk
Jest ginekolog bodaj w Zairze,
co zwykł się żegnać – ja jeszcze zajrzę!
I konsternacja wśród pań,
nie dość, że mówi ci wstań,
to nie wiadomo, co z miejscem spotkań...
Jest okulista – gdzieś pod Sopotem,
ten to dopiero - leczy ślepotę!
Uzdrowień wcale,
a żegna stale
entuzjastycznie - do zobaczenia!
Jest Laryngolog gdzieś spod Lichenia,
co głuchych żegna – do usłyszenia!
Nadziei rozsiewa w bród,
można by liczyć na cud,
lecz on tak bardziej z
przyzwyczajenia...
Kazali prędko babce z Niedźwiedzia
iść do lekarza, łupnęło w lędźwiach!
Przygłucha była,
szybko wróciła,
nie chciała wizyt u orto-pedzia!
Komentarze (24)
Ha, ha, ha, fraszki jak trza.
Tylko chwalić i plusa przywalić.
Pozdrawiam, miłego dnia :)
Uśmiechnięte limeryki.
Pozdrawiam :)
Jest jeden grabarz w mieścinie Orzysz,
Co - kiedy wolę poczuje Bożą -
Przy białym winie
Mówi dziewczynie
Jeszcze się u mnie, miła, położysz.
Uśmiechnęły :))
Pierwszy imeryk pełen nadziei. Oczywiście dla
pacjentek
Drugi limeryk - okulista profesjonalista - widzi tylko
swoje honorarium
Trzeci limeryk - laryngolog słyszy tylko siebie...To
się nazywa autoreklama...
Pozdrawiam z upodobaniem:))
troszkę z rymami nie wyszło w 5 wersie
ale to jest do zrobienia
daję głos
Dałaś*
ech, ci nasi lekarze... Dałeś popalić.
Dzięki za uśmiech. Świetne!
Pozdrawiam