Zawstydzony księżyc
Gdy tylko pojawia sie noc,
Przychodzisz do mnie,
Dotykasz,
Całujesz,
Pieścisz.
Księżyc się przygląda.
Zachwyca i złości,
Dlaczego sam tak nie może.
Z tej zazdrości chowa się
Kryje
Ucieka
Nie pozwala nam być przy sobie.
Odciąga Cię ode mnie.
Zawstydzony odchodzi,
A wraz z nim Ty Kochany.
Nadchodzi słońce,
Wszystko się budzi i cieszy.
Ja nie chce wstać,
Zaciskam oczy by dalej spać,
We łzach Cię szukam.
Lecz Księżyc zazdrosnik,
Schował Cię gdzieś daleko,
Głęboko schował
I znaleźć nie mogę.
Dlatego szybko wstaję,
Z nadzieją, że noc nadejdzie.
Licząc na gwieździstą moc,
Że pomogą nam być razem,
Zaczarują Księżyc.
I noc będzie należeć do nas,
Cała noc nasza.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.