Zawsze inaczej
Tyle dla firmy potu wylałem,
nie mówię nawet o stracie sił.
I co w nagrodę od niej dostałem,
tyle, co wcale, ulotny pył…
Tym nie nakarmię własnej rodziny,
sam się ocieram o skrawek nędzy.
Tylko połykam kpinę i drwiny,
byle móc zdobyć trochę pieniędzy.
Tyle dla firmy lat poświęciłem,
nie mówię nawet o bólach kości.
Sam nie wiem czy też dobrze czyniłem,
taka drobina, część ulotności…
Tym nie wyszkolę me biedne dzieci,
sam ledwo koniec z początkiem wiążę.
Dobrze, że słońce nade mną świeci,
może dokonać jeszcze coś zdążę.
Tyle dla firmy nadziei miałem,
mimo iż krwi mi mnóstwo popsuła.
Aż umęczony wreszcie skonałem,
serce przestało bić – pompa czuła.
Teraz już wszyscy mają mnie z głowy,
może ktoś ckliwy tylko zapłacze.
Umarł pracownik nawet wzorowy,
zrobił jak umiał, zawsze inaczej…
Komentarze (5)
Ci co najwięcej dają, najmniej otrzymują..
Pozdrawiam:)
Witaj:)
Ja przez 35 lat pracowałem w jednym zakładzie i mnie
rok temu zwolnili.Do dziś nawet dokładnie nie wiem za
co:Też prawie serce jej oddałem)
Pozdrawiam:)
A koło fortuny nadal się kręci,
bo nic nie złowi, jak nie zanęci.
Pozdrawiam Grand dylematy większości z nas.
Różne w życiu bywają smutki. Znam to, gdy mi plany i
marzenia się realizowały to nagle wszystko runęło i
jest jeszcze gorzej niż było, pozdrawiam :)
Fajny i zatrzymuje:)pozdrawiam cieplutko:)