Zazdrość
Oj głupiaś ty głupia...
W Wilanowskim Parku,
Piekności wcielenie człowiecze.
Przysiadło na ławce pod brzozą.
Wyjąwszy lusterko
Oblicze poprawia.
Pudru na nosek troche nakłada
Szminką podkreśla wydatne usteczka.
Ale cóż to?
Panicz przechodzący niedaleko,
Nie raczył obdarzyć nawet spojrzeniem...
Zatrzymał się przy parkanie,
Nachylił lekko
I koniuszek nosa w kwiat róży zanurzył.
Wykrzywił usta w uśmiechu szerokim.
Odszedł.
W młodym serduszku wybuch emocji
Dobre maniery przysłania,
Roślina piękniejsza?
Dobre sobie.
W górę się poderwała
Przy parkanie stanęła,
Wyjęła scyzoryk i różę o główkę skróciła
Raniąc przy tym palec boleśnie.
Nóżką srogo tupnęła.
Wyrwała wszystkie delikatne płatki,
Depcząc je przy tym obficie.
W końcu odeszła zadowolona,
Skróciłam piękności życie...
Mężczyzna co całe zdarzenie to widział,
O dumnym czole i z pasmem siwizny,
Pozbierał płateczki i w kieszeń schował.
Dumając czym że jest kwiat dla
mężczyzny?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.