Zbawienie
Tylko zniszczenie zadowoli moje
pożądanie
Jego chwalebne królestwo doprowadziło go do
ruiny
Wieczność jest okłamywana przez ich boga
nienawiści
Czas psuje dobrobyt odznaczony przez ich
odchody
Brzydki żebrak, je własne wnętrzności
By przetrwać do dnia wyzwolenia
Tylko rzeź swoich grzechów da
oczyszczenie
Krzyknąć z bólu i zacząć ostatnią
wieczerzę
Twoje serce dla nowego króla prawdziwego
Twoje kości dla masakry wyścigu przez
kłamstwo
Twoje ciało na ziemi zdruzgotane
rozpaczą
Twoja wrząca krew dla suszu oceanu
Mój numer to 666 - liczba wszechmocy
Kiedy niebo zabarwi się na czerwono, czeka
mnie zbawienie
Komentarze (3)
Czarny wiersz w swojej czerwieni, dobry temat na film!
Ukłony :))
trudny wiersz dla mnie .musiałam kilka razy
przeczytac.pozdrawiam
On stworzył nas przecież podobnych do siebie, da na
grzechy upust i przywita w niebie. Nie myśl
kasandrycznie, ciągle nie rozpaczaj. Ucz się żyć z
uśmiechem, cierp, kochaj, przebaczaj.