Zbiera puszki.
Autentyczne wydarzenie.
Nie więcej jak osiem lat,
Chłopiec z polecenia rodziców,
Chyba,
Zbiera puszki i butelki z ulicy
Podolskiej.
Szkoda Małego,
Powinien kopać piłkę teraz,
Z kolegami za szmacianką ganiać,
Lecz on biega ile sił w nogach Bozia
dała,
Szuka puszek, butelek.
Szybkość jego biegu wprost
proporcjonalna
Do ciężaru zebranego aluminium.
Ten Mały z wyrazem
Szczęścia na ubrudzonej buzi
Za każdym razem kiedy znajduje skarb,
Niepotłuczoną butelkę zwrotną,
Kocha coraz bardziej życie,
Gdy inni opływając w luksusach je
nienawidzą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.