Zbrodnia
była biała i czysta
piękna, jakby mglista
nie długo istniała
nie wiele wiedziała
za to że była umrzeć musiała
że na nią czycham pojęcia nie miała
podkradłam sie do niej gdy nie widziała
i bardzo skrzywdziłam choć mi ufała
zabiłam ją
wiła się
krwawiła
płakała
skomlała
myślałam... będzie łatwo
nie było. brakło tchu
myśli w głowie rozchwiane
czy me ręce robią to same?...
wróciłam?
...jestem
trans się skończył
będę dziś z rąk zmywać
permanentną krew
nie tylko ja to zrobiłam
było nas i będzie
wielu
każdy przez to przechodzi
kiedyś
jeśli tego nie zrobiłeś
zrobisz
nogi ugną się pod tobą
zobaczysz
serce z żalu pęknie ci
zaboli
będziesz wtedy wiedział
że najwiekszą zbrodnią jest
zabić własnie...
...miłość
Temu, który nauczył mnie kochać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.