Zbroja
Moje ciało to żelazny pancerz
Jak ciężka zbroja trzyma mnie przy ziemi
Gdyby tak wyciągnąć śruby
Gdyby tak zdjąć hełm...
Włosy porwałby wiatr
Przez mały otwór przecisnę się
Wyjdę jak z nory, jak z ciasnej jaskini
Będę lekka, będę wolna
Skoczę w dół
Położę się brzuchem na wietrze
Poszybuję wysoko, będę płynąć w
powietrzu
Rozrzucę szeroko ręce
Głowę uniosę wysoko
A ziemia będzie na dole, tak nisko
Daleko...
I nagle usłyszę płacz dzieci
Moich dzieci...
Nie mogę stąd nigdzie odfrunąć
Za bardzo je kocham
Ubiorę zbroję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.