Zdarzyć się
Miejska dzicz też czasem porusza
Miastem szłam z rana
lekko zdyszana
lecz nagle stanęłam
i tchu zaczerpnęłam.
Spojrzałam pod nogi
- O Jezu drogi!
Serce mi drgnęło
a z nóg wręcz ścięło!
"Pomóżcie, mi!"
- krzyczę,
sekundy do końca liczę
aż nagle pewne ramię
w ostatnim momencie mnie łapie...
Bezsilności zasłona
cierpienia korona
zniknęła w jednej chwili
- utonęła w żółci żonkili.
Teraz świeci słońce,
w tym czasie ja siedzę na łące
i myślę, jak to było
gdy w mieście miłość przeżyć się
zdarzyło.
Komentarze (8)
aż strach marzyć, co się w mieście może przydażyć ;-)
Witaj romantyczko. Bardzo przyjemnie. A kto
powiedział, że w mieście nie można? Pozdrawiam
serdecznie:)
...ja nie miałam takiego szczęścia...itd...
i myślę, jak to było
gdy w mieście miłość przeżyć się zdarzyło.cyt
aut.............mysl jak bedzie:)
odczytałam ten wiersz na wesoło i z
uśmiechem...pozdrawiam
Dziś się będę musiał od głosa wstrzymać..bo wiem, że
umiesz lepiej..Sorry.. M.
optymistycznie,a więc ona może się zdarzyć wszędzie to
dobrze,pozdrawiam
Wiersz wlał w me serce sporą dawkę
optymizmu.Pozdrawiam