Zdążysz ukochany
Wracając autobusem z Wrocławia. Po spotkaniu z Nim...
A jeżeli umrę...
Będziesz tęsknił?
Obiecujesz myśleć o mnie wtedy częściej?
Czy docenisz miłość, która mnie zabiła?
Grzeszę słowem mówiąc o tym,
lecz przy zdrowych jestem zmysłach.
Taka głupia. Taka czysta.
Dziś odkryłam sens istnienia.
Jednym zdaniem podważyłam,
jedną myślą go zniszczyłam.
Śmierć do domu zaprosiłam...
Patrzę z góry na cierpienie,
na łez morze i zmartwienie.
Co ja widzę - oczy Twoje.
Zatracone i czerwone...
Wiem, żałujesz. Nie zdążyłeś.
Nic się nie martw ukochany.
Zdążysz.
W piekle czekać będę.
Komentarze (2)
"przy zdrowych jestem zmysłach" błędne założenie,
miłość czyni z nas szaleńców
ale zimny