Zdrada
Posmarowała mu uszy lukrem
Jego wewnętrzny narcyz nażarł się do syta
Wydęła wargi bawiąc się jasnym puklem
Cham z niego prosty nie erudyta
Interlokucja więc niewskazana
Gdy krew odpływa w miejsce erupcji
Ona bezwstydnie rozebrana
On w tym nie widzi znamion korupcji
Więc się rozpada na milion drobnostek
Będzie go potem trzymała w szachu
Przez krew i żyły do białych kostek
A on się nieraz zrzyga ze strachu
Jeśli go wydasz ruszy zdarzeń lawina
I łzy popłyną strumykami boleści
Nikt potem tego już nie zatrzyma
Pozytywka przypomni, że kiedyś ją pieścił.
Komentarze (17)
:-) dzięki
he he he świetnie ujęte,fajnie się czyta...super:)
Ciekawy wiersz:)
Czy to jest o tym, że jak po kopie to po chłopie i
broń Boże o tym gadać, bo inaczej jest to zdrada?
Pozdrawiam:)))
Podoba mi się .Zainteresował mnie tytuł.
Zdrada nigdy nie popłaca.
Pozdrawiam
wewnętrzny narcyz :-) w każdym chyba siedzi i czasem
fakt dobrze jest go nakarmić :-) Wiersz ciekawy niby
jest lukier a wcale nie lukrowany :-)
Najpierw słodkie słówka potem pożądanie a na koniec
strachy gdy już zmienisz zdanie. Wyczytuję chłodne
wyrachowanie.
Bardzo pięknie o zdradzie, a te uszy posmarowane
lukrem mnie rozśmieszyły :)). Pozdrawiam serdecznie
Intrygujaco, Ania:)
Pozdrawiam:)
Ciekawy wiersz, samo życie. Pozdrawiam serdecznie :)
naiwny pan pełni jednocześnie funkcje publiczne w
lokalnym społeczeństwie :-)
Krzemanko - tak jak napisałaś :-)
Aniu,chyba przemawia do mnie interpretacja
Krzemanki.Ogólnie bardzo mi się podoba.Pozdrawiam.
ciekawy wiersz pozdrawiam
Intrygujący wiersz. Ciekawa jestem jak daleko moja
interpretacja odbiega, od tego co autorka chciała
przekazać. Ja widzę tu wyrachowaną panią, która
nakłoniła do zdrady jakiegoś naiwnego pana i ma
zamiar, go tym szantażować. Miłego wieczoru.