Zdrada
za miłość!
Nie wiedząc czemu jego język na w
gardle.
Gryzie łapie ssie.
Nie wiedząc czemu jego ręce wędrują pod
stanik.
Dotarł.
Delikatnie odpinając zapinki głaszcze jej
piersi.
Nakręca ją.
Ona powoli rozpina mu rozporek drugą ręką
brnąc w dżungli
Jego włosów.
Jego usta powoli wędrują niżej zahaczając o
poszczególne przystanki.
Kark, szyja, biust.
Podnosi ją i trzyma. Zrobili to.
Ona jemu. Jej on.
Sylwestrowa przygoda w toalecie.
Jej piersi czekają na niego.
Już więcej nie przyjdzie.
... jemu za jej zdradę. wybacz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.