Zdradziarze
znałam kiedyś:
Zboczysława, który myśli miał świńskie
Krętosława co odwiedzał domy paryskie
Polucjusza z młodzieńczymi nawykami
Sutomierza patrzącego w dół oczkami
dlaczego do mnie tak pięknie
wchodziliście
a potem bez uprzedzenia wychodziliście
Gdzie wasze sumienie podli zdradziarze
znajdę was wszystkich i ostrzem ukarze
co weszło i wyszło z hukiem odpadnie
pokurczy się zblednie i do morza wpadnie
autor
Irma Penetreyna
Dodano: 2016-04-26 15:03:54
Ten wiersz przeczytano 484 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Fajny wiersz z humorem.W życiu chyba też masz poczucie
humoru.Pozdrawiam.
musisz pilnować swój teren
Dobry oryginalny w swym rodzaju wierszyk
Pozdrawiam
świetnie, dramatycznie i z humorkiem...nie zasługiwali
na Ciebie:) pozdrawiam
Kamiliusz, dziękuję za komentarz i za odwagę, bo z
inni z reguły chyba brzydzą się komentować moich
wierszy :)
Zboczysław... hehe, zawsze coś ciekawego :) Można się
pośmiać :))