zdrętwiałe dłonie
znów mroźno. wyrwałam beznadziejną
kartkę z kalendarza. zgniotłam.
nie patrząc na datę i tak każdego dnia
ciśnienie wiotczeje.
dzień jak co dzień nasiąknięty eterem.
wtorek, środa, czy - nie ma żadnej różnicy.
pomarszczone ciało nie nadąża za umysłem
a bolesne zapiski już dawno wbiły się w
podłogę
i niczym zardzewiałe gwoździe kaleczą
stopy.
Komentarze (23)
Amorku dziękuję :)
U ciebie znów tak chętnie, pozdrawiam serdecznie;)
dobranoc dziewczynki :)
Smuteńki, dobry wiersz,
a pisze, że ciepły.
Dobranocki Ewuś.
Pozdrawiam serdecznie:)
Kolorowych i Tobie Ewo życzę:)
Grażynko uwielbiam Ciebie wiesz? Kolorowych snów dla
Ciebie:) Tulaski miła
Bardzo smutny wiersz,
wieje chłodem, brakiem optymizmu itp
Ale z pewnością nie ma nic wspólnego z piękną
niepomarszczoną Autorką, która nawet jeśli miewa
dołki, to może się cieszyć, że Ją los obdarował urodą,
talentem, wrażliwością i pewnie jeszcze wieloma innymi
przymiotami:)
Dobrej nocy Ewo życzę,
pozdrawiam serdecznie :)
Marysiu ależ jesteś kochana :) miłej nocy życzę
Dużo mówi się o tym, żeby zmuszać swój mózg do
pozytywnego myślenia, (że jest mi fajnie, że choć
teraz boli, to zaraz przestanie, a to złe idź
precz....) i podobno to działa!
Warto spróbować. Ciepłotę ślę z dobrą energią =
frrrrrrr do Ewy.
pozdrawiam wieczorową porą :)
Chyba lepiej skupiać się na umyśle. Ciało to tylko
dodatek :)
Pozdrawiam Ewo :)
Smutny bolesny wiersz
Pozdrawiam
:)))
Ciekawe metafory... pozdrawiam
Arku :) ech Ty Pozdrawiam was kochani:)