zdumienie
drobne staccato
radośnie mknęło dalej i dalej
odebranych burzom pantofelków
strzegło zazdrośnie
hojne odpryski serca srebrem znaczyły
ślady małych stópek
zdumiony wiatr
złotym warkoczykiem muśnięty
łagodnie uśmiechnął się do ciebie
miękkim tonem wiolonczeli
splotłaś dziecięce chwile
z pierwszym drgnieniem serca
aż ciemne brzmienie wibrata zamarło
oślepione jasnością rozpaczy
stoisz dziś na skale
niepewna
łowisz życie
tak pełne znaczeń miało być
Komentarze (72)
Dzięki lilitH :)
warto tu do Ciebie zaglądać....intrygujesz ;)
Dziękuję panie Bolesławie, bardzo mi miło:)
Trafiony ,wspaniały ,pozdrawiam
super metafory, super wiersz:)
bardzo ciekawie napisane, warto przeczytać
Dzieci... nasz największy i najbardziej przez nas
chroniony skarb. Od wszytkiego jednak nie jesteśmy w
stanie uchować. Zakończenie wywołało u mnie niepokój.
Blondynko, Sabo - dziękuję miło mi Was gościć:)
Piękny wiersz.
smutna zaczytałam się w Twoim pięknym wierszu,
pozdrawiam z uśmiechem-:)
:)
Nie musisz Kochana dziękować-jak mam chwilkę to zawsze
z przyjemnością wchodzę i cię czytam:)))Miłego dnia:)
Dzięki Lethien..
Dobrej nocy:)
Zatrzymuje na dłużej. Piękny
Grusz-elu, Irko - dziękuję i pozdrawiam:)