Zdzieranie
Grażynie Stepczyk, kimkolwiek jest
Skwierczy sobie myśl gdzieś na drugim końcu
istnienia
Zastanawia się nad interesem gwiazd
Dla których my nie jesteśmy kurzem
Odlatuje moc na odległe ekrany
Niechybnie zaczyna skwierczeć pomysł
Nad zmienieniem koła w plaster
Smugi ludzi obeznanych są
zniecierpliwione
Grubą skorupę przestrzeni przetarto
milionem pierza
Nie zdarła się jednak
Tak bardzo niepotrzebne starania tak dla
zupełnie skutecznej odmiany
Utarły się w królestwie elekonomii
Mówisz coś, tak, naprawdę?
Przecież nie mogę sprawdzić, czy naprawdę
mówisz
Ale słyszysz mnie, wyraźniej niż ten dźwięk
tutaj obok
Oddaliłeś się jeszcze bardziej, jednak mnie
nie słyszałeś
Dlaczego ustawiasz przed sobą lustro i
wierzysz w jego odbicie?
Musisz być bardzo zagubiony
Przeplatają się skrzydła otwartego
gniewu
A mówiłem, abyś nie stawiał obrazów,
wierząc, że są lustrami
Naprawdę nie są dobrą barykadą
Chcesz konstrukcją z domina zdzierać
ucieczkę?
Komentarze (1)
+ z wieczornym pozdrowieniem :)