Ze snu.
Nie chciałam się obudzić.
Duszą do rzeczywistości wrócić.
Nie chce myśleć o kłopotach i troskach.
Tylko o tym chłopcu w blond włoskach.
Ze snu mojego pochodzącego.
Kwiatem niezapominajki pachnącego.
Brązowymi oczami wpatrzony w
księżniczkę.
Wchodzili w cichą i romantyczną uliczkę.
Zapatrzeni, zakochani w sobie.
Twierdzi, że 'Nigdy nie zapomne o Tobie
Jesteś tą jedyną, którą ukochałem
Na Ciebie tylko Maleńczka czekałem'
I skończył się sen ten cudowny.
Lecz o malinowych ustach jego nigdy nie
zapomni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.