ze spłowiałego afisza
upał taki i susza
wielomiesięczna męcząca
w teatrze dramatycznym wystawiają życie
ptaki spadają z nieba
jak odcinane scyzorykiem rekwizyty
szczęściarze siedzą przy wyjściu
opadająca kurtyna będzie sygnałem do
ucieczki
plan ewakuacji omówimy w przerwie
na papierosa szybki seks w toalecie
wygładzimy ubrania i włosy
zapnę się pod szyję
później łukiem ominę automat z napojami
choć przecież upał i susza taka
latarnie zapalają się jedna od drugiej
u zbiegu ulic to już prawdziwy pożar
łuna jeszcze długo powisi nad głową
dziura w poszyciu
mówią że ozonowa ale nikomu już nie wierzę
nie powierzam ognia
niedopałki z ust przenoszę do akwarium
Komentarze (18)
Ten wiersz daje wiele do myślenia, pozdrawiam :)
Bardzo wszystkim dziękuję.
kobito - mnie nie trzeba podpowiadać. Rzecz w tym, że
niektóre interpretacje są zaskakujące. Przerastają
moje możliwości i wyobraźnię.
Szanuję Twoją opinię. Co nie znaczy, że się z nią
zgadzam. Kwestia gustu.
Kolejny zlepek "efektownych" fraz (niczym z księżyca),
brzmiących/funkcjonujących jak samodzielne hasła,
które mają na celu sprowokować "ambitną" dyskusję na
temat... co komu ślina na język
przyniesie, czyli... prawdziwy wiersz jest wtedy, gdy
autorowi trzeba podpowiedzieć, co właściwie miał,
albo, n i e miał na myśli ;))
Nie znam się na technice płodzenia takich tekstów,
zatem ocenę "sprawności" pozostawię wspólczesnym
"fachurom od poezji" :)
Moja (laicka) opina dotyczy zaś nastroju/klimatu tego
(i nie tylko tego) tekstu:
"efektownie", ale sucho - "bezpłciowo", jakby
tzw(deklarowane) emocje, i myśli nie wychodziły z...
brzucha autora, a jedynie z tych zakątków... mózgu,
których zadaniem jest olśnienie czytelnika - odebranie
mu "mowy", a w efekcie końcowym "wyłudzenie"...
aplauzu.
Co kto lubi, i potrzebuje...(?)
Niesamowity klimat wiersza, obrazowanie.
Podziwiam Cię i czytam namiętnie na innym portalu
poetyckim T. ;))
Ściskam
Nie potrafię pisać tak długich i fajnych komentarzy
jak Grażynka :-) (tańcząca)
Zostawiam po prostu slad czytałam i będę do tego
tekstu wracać :-) pozdrawiam
Bdb życiowy i jak dla mnie smutny wiersz, o tym jak
ludziom podcina się skrzydła, jak często mamy ochotę
na ewakuację z życia, czyli bywa ono trudne do
zniesienia, jak często sączy się jad z czyiś ust, jak
często ludzie wzniecają pożary, a może czasem ten
pożar jest wynikiem czyjejś prowokacji?
Poza tym ten bieg życia, szybki seks w toalecie, czy
inne historie robione na prędce, bez wkładania w to
emocji, ot wystarczy wygładzić włosy i wszystko jest
cacy...
Wyczuwam tutaj goryczkę ironii, reasumując bdb pióro,
też uważam, że można się od Poetki sporo nauczyć.
Dobrego wieczoru życzę, fajnie, że publikujesz na beju
i że można do Ciebie zaglądać:)
zapoweź katastrofy przekonuje klimatem: nie ważne, na
ile prawdziwe jest zagrozenie, bo jego rodzaaju - poza
zestarzeniem się granego spektaklu - nie podano, ale -
szerokie publikowanie - to zapowiedz nie naprawy -
tylko psychozy. wszystko to nie podważa stwierdzenia,
ze wiersz świetnie napisany
Pozdrawiam serdcznie:)
Bardzo dobry wiersz z prawdziwym klimatem. Niestety na
wszystko jest już za późno.
Rewelacyjna refleksja... Pozdrawiam serdecznie.
W sytuacjach nagłych i potrzebach lepiej założyć coś
bez guzików ;)
Ogień bezpieczniej samemu rozpalać.
Pozdrawiam z podobaniem.
Zachwycam się tak, jak Jutta - można się od Ciebie
uczyć.
podoba mi się pozdrawiam
Bardzo wymownie oddany klimat niepokoju przed
zbliżającym się zagrożeniem. Pozdrawiam serdecznie.
Obrowo ujęte.
Wiersz rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam.
Marek
Jeszcze nie czujemy tego smrodu, ale pomału umieramy.
Obraz jak najbardziej rzeczywisty, ale ludzkość,
wierz mi nie otrzeźwieje, za daleko to już zaszło.
Sytuacja raczej nieodwracalna, trzeba ją tylko
przedłużać w czasie.
Pozdrawiam Daisy, popatrz w takich okolicznościach
mieli czas na szybki seks.