żebrak
dla każdego z nas. To my jesteśmy uosobieniem tytułowego żebraka.
Po zielonej łące przechadzał się żebrak
Nie zwracał uwagi na piękną zieleń
Nie podziwiał świergotu ptaków
Patrzył tylko w niebo i wołał:
"Dlaczego?!.
Dlaczego tak krótko przy mnie byłeś?
Całe dzieciństwo, wtedy miałem wszystko
Promienną buzię mamy i zapach ciasta z
jabłkami.
Wtedy byłeś mi najmniej potrzebny.
A teraz, kiedy nie wiem po co żyje
Gdzie teraz jesteś?
Czemu nic nie odpowiadasz?"
I nagle zza chmur wyszło słońce
Przepychając się przez białe obłoki
Zatrzymało się na środku niebieskiej
płachty
Na jednym pormyczku siedział Bóg
Przyglądajać się biedakowi, zapytał:
" Czy naprawdę chcesz mieć wszystko?"
I usłyszawszy potwierdzenie pobłogosławił
go.
Zniknął....
Zaszło słońce. Rozpętała się przerażająca
burza.
Trzaskały pioruny.
Jeden z nich kierując się ku żebrakowi,
przeszył jego ciało.
Nastała głęboka cisza.
Po kilku chwilach na niebie pojawiła się
pełna kolorów tęcza.
To po niej przeszedł żebrak.
Prosto do drzwi zbawienia.
i tak się to nikomu nie spodoba...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.