Żeby kiedyś wstać
Znam ten ból co iskrzy z rana
Co powoduje że myśli zamarzają
Gdy budząc się i wstając
Z wysiłkiem patrzysz w lustro
Dwie ręce i nogi to za mało
Cukier do kawy, oczy pod kran
Swoją naiwność należy pielęgnować
Ostatni postęp tego dnia
To to, że siedząc wciąż
Siedzieć pragniesz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.