Zegar
Oby nie dla Was...
Późno już...cień okrył Nieba
błękit...cisza.
Na wzniesieniu pusty dom. wewnątrz szepta
tylko stary zegar. Nawołuje pustkę.
Śpiewa swoją pieśń każdego dnia, w jego
władaniu czas. Jego wskazówki odmierzają
wieczność.
Okrągła tarcza symbolizuje skończenie
czasu, kres nieskończoności i życia.
Wspomina dawne dni, gdy pustka nie
istniała. Wtedy śnił by każda sekunda
budziła go i nadawała sens jego życiu. Czuł
sie potrzebny,podziwiany i
nakręcany...ciepłą ręką odnawiany.
W domu zawsze barwnie, zawsze miło, serce
jego biło donośnie niczym wszystkie dzwony
świata.
Aż nagle wszystko sie skończyło. Przez lata
śruby rdzewiały i głos niknął coraz
bardziej.
Zestarzała go samotność. Nie marzył o
niczym innym jak o spokoju. Ostatnie
tchnienie i nawoływanie.
Wybiła północ, lecz w domu cisza i
spokój...
No Fate!
Komentarze (1)
To piękna opowieść...bardzo mi się podoba...dobry
klimat...czytałam w myślach, ale szeptem...potrafisz
wciągnąć.