Zegarek
Kiedy błąkałam się wśród wspomnień,
przy tym musiałam się zatrzymać:
jak pierwszej lekcji ekonomii
raz mi udzielał wujek Ignac.
Zaproponował dwa prezenty:
złoty medalik i zegarek
i przekonywał, bym ten pierwszy
wybrała, bo z jego ustaleń
wynika, że czasomierz jeden
ma w posiadaniu moja siostra,
więc kiedy nowy jej przybędzie,
to któryś musi mi się dostać.
Wujka rozsądne argumenty
nie przemawiały do mnie wcale.
Chronometr tykał jak najęty,
medalik milczał, więc zegarek
wybrałam. Dziś, po wielu latach
rozlicznych kursów kalkulacji,
niezmiennie jestem durnowata
i wciąż okazje umiem tracić.
Komentarze (51)
najważniejsze, że jako kobieta wciąż masz okazje.
pozdrawiam z uśmiechem :)
:))
Miłej soboty anula-2:)
:)) Poprzez kilkakrotne wiersza zamieszczanie, próbuję
się wryć czytelnikom w pamięć. Widać działa.
Miłego dnia Zosiak:)
Zegarek Aniu ciągle tyka,
o serce Twoje ciągle pyta?
Miłej soboty, poruszył mnie Twój wiersz.
Pamiętam, czytałam ten wiersz :)
Miłej soboty.