Żegluga
(ś.p. Markowi Koprowskiemu)
Wyruszam poprzez ocean
i płynę w nieznaną dal.
Przede mną długa jest droga,
do przejścia mam wiele fal.
Będą wietrzyki łagodne,
co do snu mnie ukołyszą,
baśniowe świty, zachody,
co serce wypełnią ciszą.
Będą i burze gwałtowne
i sztorm, co statkiem zachwieje
i rafy. Lecz pożegluję
za ster swój mając nadzieję.
Bo poprzez rafy i sztormy
cel swój dostrzegam z daleka -
świetlisty port, cichą przystań,
co wszystkich na końcu czeka.
Żeglować będę więc pewnie
na przekór wichrom, kipieli,
by spotkać kiedyś tych, którzy
przede mną tam dopłynęli.
Drogę mi wskażą latarnie,
co zwą się: Miłość i Żal.
Wyruszam poprzez ocean,
do przejścia mam wiele fal...
Kalina Beluch
Komentarze (5)
Czy mi ktoś wytłumaczy czemu doktorantka UŚ i
miłośniczka poezji używa wytartych rekwizytów,
częstuje nas 'częstochowszczyzną'? Czemu nie poszukuje
własnej drogi w poezji? Własnych słów? Własnych myśli?
Czemu nie zauważyła, że po Słowackim i Mickiewiczu
przeszło kilka wieków i epok, również dla poezji?
Czemu Pani nie zauważyła, że obecnie tak piszę się już
tylko na beju i może jeszcze kilku 'poetyckich'
portalach a zdecydowanie nie w poezji współczesnej? A
Marek Koprowski kojarzy mi się (może błędnie, nie
wiem) ze Wschodem, Syberią, Bajkałem. :)
Bardzo ciekawy wiersz rytmiczny - pozdrawiam ciepło
Twoja żegluga jest odzwierciedleniem życiowych zmagań,
ładnie to poprowadziłaś z nieźle dobranymi rymami.
Spokojny, cichy, rytmiczny wiersz. Brzmi troszke tak
jak opowiadanie Odyseusza,podoba sie.
Nasza Łódź płynie własnym tempem - i zazwyczaj to
tempo jest dla nas za szybkie. Choć gdy na drugim
brzegu czeka ktoś bliski - wiosłujemy co sił. Piękne
wspomnienie po Kimś.