ŻEGNAJ LALECZKO
ballada o miłości, której wróżono szczęśliwą przyszłość
Ta miłość była przebojem sezonu -
on terminował u zegarmistrza
ona była fryzjerką
/ksywy: Trybik i Laleczka/
tubylcy akacjowego parku
wpisani w jego pejzaż
wizytówką tamtego miasta
pod płaszczem codzienności -
cisi
taktowni
dyskretni
lukrowane serca
a po wakacjach -
ona solo
jakby niczyja
w domysłach -
depesza z Afganistanu,
ktoś sponiewierał jej serce
błąd genów -
choroba pokoleniowa
wnikliwy zauważył
oszczędzone słońcem
białe paski po obrączkach
rozpoznał ją ktoś na wybiegu
szła...
na długich nogach
na wysokich obcasach
ostrożnie stawiając kroki
jak po szynie kolejowej
jakby drugą stroną życia
unoszona falami wspomnień
zapatrzona w mglistą dal
rozkołysana
nie wiadomo ku czemu
późnojesienny wicher jej włosy
w kolczaste gałęzie zamotał
by targać i szarpać
i razem z liśćmi
rozsyłać na poniewierkę
a potem ...
życie wpisało ją w schemat.
PS. Tytuł jest zapożyczeniem -
oczywiście.
... już nie zmartwię Pana - Panie Profesorze - gramatycznym błędem - otworzyłeś wczorajszą datą drogę do wspomnień. A fakt, że zabrali stąd mój wiersz jest pozytywnym znakiem.
Komentarze (2)
ooo... życiowa historia, bardzo ładnie opisana
Tytuł jest zapożyczony od Chandlera (należało dodać),
choć nie ma nic wspólnego z książkami tego autora.