Żegnaj złudna nadziejo
Niczego mi nie obiecywałaś,
To znaczy mniej niż zero.
We wspomnieniach mi pozostałaś,
Moja Ty złudna nadziejo.
Pamiętam jak na filmie mrzeń
Panoramę minionych zdarzeń.
Jak ja wtulony w Twe ramiona,
W serce najszybciej bijące
Jak Feniks co w niebo wzlatuje,
Żeby pochwycić słońce,
Jak rumak niedościgniony
U granic pragnień biegnący,
Chciałem zerwać Ci rajskie kwiaty
Nękany pragnieniem palącym
Do granic ludzkiej wytrzymałości,
Do Ciebie tak wyczekiwanej -
Rozdmuchanego żaru czerwoności-
Upragnionej, niekłamanej miłości.
Ja nieutulony w żalu i rozterce,
Wiem, że w Tobie nie znajdę
nawet krzty miłości..
Płacz moje serce...
W samotności...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.