Zemsta na Zemście
..tekst powstał dawniej (po ekranizacji "Zemsty" przez p. Wajdę), a więc, kto nie pamięta - może nie wszystko zrozumieć....przepraszam...
Poetą raczej nie jestem,
a już na pewno filmowcem,
lecz, aby omówić „Zemstę”
- wypada ośmiozgłoskowcem.
Pan Wajda, mszcząc się na Fredrze
(nie wiem, co było powodem),
jął go z pomysłu obedrzeć,
zmieniając w sztuce pogodę.
I prawie mu się udało
to przedsięwzięcie nieduże.
Choć śniegu było za mało,
to i tak wywołał burzę.
Lecz po co mścił się na trzodzie.
Co winne były zwierzęta
statystujące na mrozie?.
Obrońca praw zapamięta.!
Zemsta też sięgła Papkina
- wytknięto mu pochodzenie.
Tu Cześnik – kolega z kina
określił „kleksa” znaczenie.
Zrobił to bardzo nieśmiało,
By nie zraziła się nacja.
Część widzów nie dosłyszało
a druga – wie , gdzie jest racja.
A jeśli chodzi o Klarę,
co w tekście piękna kobita
- niech się pożegna z Oscarem
reżyser i jego świta.
Chyba, że za Podstolinę,
nagrodę Litzera-Putza
w nominacjach nie pominą
za eksponowane „płuca”.
Innych artystów milczeniem
(choć błędy wytykać trzeba),
pominę ze zrozumieniem
„niech się dzieje wola
nieba”.
Zemsta, jak kij, ma dwa końce,
a krytyk jest tak, jak kosa.
Przepraszam wszystkie grające
osoby (oprócz Gajosa).
On jest perełka, atrakcja
-Artysta, jakich ułamek.
Na Dworze, gdzie „Zemsty”
akcja
On zagrałby nawet Zamek.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.