Zenek
W Zenku, pogodzonym,
że z rakiem płuc przegrał
i do nieba iść musi
smutek straszny wezbrał:
z przyjaciółmi na ziemi
kontakt wszelki straci,
nie zagada do dzieci
ni do kumpli z pracy.
Dlatego swej rodzinie
co w ostatnią podróż,
pogrążona w żałobie
szykować go miała,
kazał pod przysięgą,
(żartując ciut sobie)
żeby do skarpetki
komórkę schowała.
Choć wiedziałem o tym
mało nie zemdlałem,
gdy dzień po pogrzebie
spostrzegłem zdumiony,
że to dzwoni Zenek,
który jest już w niebie
i gdy usłyszałem.
głos rozanielony:
- Halo! Jak mnie słyszysz?
Bo ja dzwonię z nieba!
Och! Jak tu wspaniale
na tym boskim łonie.
Kwiatów zatrzęsienie,
nic robić nie trzeba.
Więc jestem szczęśliwy.
Radość we mnie płonie!
Wiesz w bramie do nieba
afera wybuchła,
kiedy św. Piotr zapytał
co tam mam w skarpecie.
Lecz mu powiedziałem
że mi kostka spuchła.
To kłamstwo bez pudła!
Lecz na tamtym świecie?
Zanim znów zadzwonił
minęły miesiące:
- Może i tu fajnie
lecz zbyt monotonnie.
Ile można chodzić
po niebiańskiej łące,
uśmiechać się do siebie,
tęskniąc nieprzytomnie?
Więc zostańcie na ziemi
chociaż niebo kusi!
Choć żywot tam nielekki,
nie słuchajcie bajek.
A jeśli już naprawdę
ktoś wybrać się tu musi,
niech schowa do skarpetki
ze dwie… paczki fajek.
Niebo jest nie dla nas. Nie potrafimy latać... :)
Komentarze (17)
Dobre. :)
Ja każę sobie przylepić plastrem w intymnym miejscu
nadajnik. Wtedy rodzina po własnej śmierci łatwiej
mnie w przepastnym niebie znajdzie. :)
super z humorem... pozdrawiam
Ubawilem sie, lubie Zenka;)
Roześmiałeś. Czy ze wszystkich sieci można dodzwonić
się z nieba? Mały szczegół, ale ważny. :):)
Na szczęście do nieba nikt iść nie musi, nawet jak
chce.
A tam wcale nie będzie nudno i jeszcze ludzi tam nie
ma...
Pozdrawiam rozbawiona :)
Lekko z humorkiem. Dziękuję za uśmiech. Szczęśliwego
Nowego Roku :)
:))) Fajny wiersz.
Dobrego dnia Arturze:)
Po tym wierszu obieram kierunek w dół, albo jak kto
woli w głąb.....
Pozdrawiam z wielkim podobaniem:)
PS. propozycja Ani krzemanki bardzo dobra.
Wizualizacja zapisu byłaby bardziej adekwatna do
treści...
Zenek miał poczucie humoru...
Wszystkiego dobrego e Nowym Roku:)
Żartowniś z tego Zenka, przypomniał mi Maćka z
piosenki "Umarł Macik umarł". Zastanawiam się, czy
wiersz nie zyskałby na wyrównaniu całości do dwunastu
sylab w wersie i nieco innym zapisie.
Np tak:
"W Zenku, pogodzonym, że z rakiem płuc przegrał,
do nieba iść musi, smutek straszny wezbrał:
z bliskimi na ziemi kontakt wszelki straci,
nie pogada z dziećmi ni kumplami z pracy.
Dlatego rodzinie, co w ostatnią podróż,
pogrążona w smutku, szykować go miała,
kazał pod przysięgą (żartując ciut sobie),
żeby do skarpetki komórkę schowała."
itd, ale autor najlepiej wie jak ma wyglądać jego
wiersz. Miłego dnia:)
Z przyjemnością przeczytałam. Wesoło to opisałeś
Pozdrawiam serdecznie :)
Mi już nie śpieszno, teraz.
Dobre. Bardzo. :)
Pozdrawiam serdecznie:)
W piekle pewnie ciekawiej :))
I jakby dało rady
To i power banka
Bo baterię
mi wyczerpała
sama Św Anka
Bo w węża grała ;)
Pozdrawiam świetny wiersz ;)
Intrygujące Pozdrawiam