Zepsuta ja...
Znowu życie nie wyszło,
Zepsuło się- to pewne
Ślepa ręka szuka ostrza
Cokolwiek co przyniesie ukojenie
Żyletka, skalpel, brzytwa,
agrafka…
Tnę by poczuć ból,
Chcę sprawdzić czy żyję,
Chcę nie żyć….
Tnę głębiej i głębiej
Czuję ciepłą ciecz na rękach
Czy to krew???
Nie, to nie możliwe…
Ja przecież nie mam krwi;
W moich żyłach płynie żal i
nienawiść….
Nie czuję bólu-zepsute ciało;
Czuję ból w duszy-zepsuta psychika;
Zepsuta ja…..
autor
King-kongg
Dodano: 2006-12-29 20:25:49
Ten wiersz przeczytano 683 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.