zgorzelisko
na dobrą sprawę,
nigdy nie było słońca
w zabitej dechami piwnicy
znaleziono ornament
i spalone szczątki
w tajemnicy przed sobą
zapisałam czarnym mazakiem
potem zgniotłam zamieniając w pył
wspomnienia zbryzgane krwią
(szare marzenia jak klątwa)
przeistoczone w wino
upijam się każdego dnia.
pękają stropy,
wymiotuję i nieskładnie
przykrywam się tobą
a wiatr jak w środku lata
rozwiewa włosy gdy wracasz
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-10-24 11:03:36
Ten wiersz przeczytano 1022 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
zawsze coś wyłuskasz, może nie wszystko ale
wystarczy...
Może czasem coś się udaje, jak tak, to dobrze:)
Moniko pozdrawiam :) Grażynka zawsze wyłuskasz moje
myśli :) dziękuję
Z jednej strony jakaś trauma z przeszłości, tak to
czytam, a z drugiej miłość, lecząca wszystko,
tę traumę też...
Jak źle czytam, to wybacz Ewo, czasem trudno mi
interpretować Twoje dobre, ale niejednoznaczne
wiersze.
Pozdrawiam serdecznie :)
Podoba się, bo puenta ociepla to co przed nią :)
Pozdrawiam Ewo :)
Halinko dziękuję a mi jest zawsze miło widząc Ciebie:)
UCiebie zawsze wysoki regał...chętnie czytam Twoje
wiersze...pozdrawiam
Basiu:)
Super:)
Krzysiu:) fatamorgana w wierszu jest tak dużo myśli,
Twoje też się znajdują i dziękuję Ci za to.
Czyli "jesteś lekiem na całe zło"... Miłość daje siłę,
by odgonić traumatyczne wspomnienia, które jednak
wciąż wracają, nie jest łatwo się od nich uwolnić.
Niesamowity wiersz, nie wiem, czy go dobrze
zrozumiałam, ale słowo daję, starałam się :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Ewuś:)
Ty mnie kiedyś wykończysz,jak w banku:)
Pozdrawiam:)
dziękuję kochani:)
Niesamowicie mocny
w każdym wersie
aż cierpki w smaku
Dobry. Podoba się.
Śliczny wiersz, pozdrawiam :)