ziarno
zbieram porzucone łzy
w nich tak łatwo
znaleźć pociechę
obce smutki rozwieszam
przy drodze codziennej
by świat otworzył oczy
i nadzieję jak ziarno
na polu bezimiennych
lęków rozsiewam
by się tym smakiem
syciły wszystkie udręki
autor
Jan Konstantynowicz
Dodano: 2017-11-09 19:06:27
Ten wiersz przeczytano 527 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
bardzo nostalgicznie
lecz pięknie
Podobno czyjeś problemy są najlepszym lekarstwem na
nasze smutki...A nadzieję dobrze jest rozsiewac, niech
wydaje plon, każdemu jest potrzebna. Podoba mi się
refleksja :)
Pozdrawiam :*)
Podoba mi się ta refleksja, którą zasadziłeś nam w tym
ziarnie :)
ziarna posianej nadziei rosną obwicie i plonują często
dając plon co słdki się zdaje lecz i goryczy nuty
trafiają się często
Dobry. Zmieniłabym nieco w ostatniej strofie, ale to
nieistotne.
Ciepły poetyczny tekst
w dobrym /moim zdaniem/ wierszu.
Miłego wieczoru.
... zatrzymuje... znalazłam perełkę w wersach / obce
smutki rozwieszam
przy drodze codziennej /... pięknie... Pozdrawiam :)