ZIELONE LUDKI - sny kota cz.VII
żółwie dźwigały tego dnia
wystrugane sztuki i lustra
absolutnie natchnione głowy
niektóre płaskie częściej
i prostokątne sześć na dziewięć
logicznie pytające o deszcz
czy spadnie z nieba
jak zadatek na przyszłe grzechy
ambicje nie gwarantowały ale szczerość
pogodzona nie zadawała pytań
może byli jednym z tysiąca
twardych stąpających odnotować!
adresy grzmiących głosów na mapie
pamięci
a krawędzie wygładzano w trąbach słonia
w porach letnich żniwiarze często
widzieli czerwień słońca o! horyzont
obiecywał
nie badano odległości i wyśnionych
zamków
na lodzie bo wciąż powstawały nowe
tylko
niewielki zamęt tworzył krzyk
wdeptanych w błoto i odzew
skopiemy im pupska które wyżej siądą!
i przenikanie stało się powszechne
energia myśli z ust do ust innych przy
oddechu
pocałunki zabierano w ramach walki z
wampirami
duszno było w prawie lecz puszczono
eter
wiatr ustał i znów było cieplej
esencja z myśli ma wagę złota!
a słowa radośnie podskoczyły
zamieniamy się w zielone ludki
byliśmy i wciąż będziemy
szukajcie nas!
kot rzucił się z pazurami za nimi
lecz czy nie szkoda kota?
/UŁ/
Slonzok:)W odpowiedzi mój wiersz
http://www.kobieta.pl/wiersze/konie-nwiersz
1061812201.html pt.Konie Sen to Twoja
podświadomość i zawsze koń a szczególnie
młody to odmiana radosna,czyżby stanu
cywilnego? ale zostawmy sennik Życzę
zdrowia! i uważaj na zmiany aury Trzymaj
się w cieple Kocham konie bardzo i słuchają
mnie,ale wiedzę głębszą ma o nich nasz
kolega wspólny Polak Patriota Pozdrawiam
bardzo serdecznie, bo nie jesteś sam w
chorobie. Ula
JanuszPrzetacznik:) znalazłeś błąd
dziękuję, poprawiłam musi być w ramach,a
jeśli chodzi o szczegół prawa, to ludzkie
prawo.W wierszu są proste skojarzenia.Masz
trudność, bo nie czytałeś innych wizji -
inaczej snów kota.Jeśli chodzi o wpis,jest
czytelny.Napędem ludzkiego życia jest
miłość. Pozdrawiam serdecznie:)
napisany Łódź,15.04.2009 ula2ula
Komentarze (13)
Za te "sześć na dziewięć" , to szczególne sztuki.
ten kawałek jak najbardziej do mnie dziś
przemawia,,przy oddechu
pocałunki zabierano w ramach walki z wampirami
duszno było w prawie" bo wczoraj pisałam wiersz o
kodeksie ,mam nadzieję ,że go kiedyś
przeczytasz.Bardzo lubię twoje wiersze ,szkoda tylko
,że mam ostatnimi czasy deko mało czasu:(.pozdrawiam
bardzo serdecznie:)
Z cyklu Dom Nocy :)
zawsze czytam z ciekawością ...chociaż mam problem z
doborem słów do komentarza...
"esencja z myśli ma wagę złota" Ula :-) niewątpliwie
Twoje wiersze nie należą do szybkich, łatwych i
przyjemnych ;-) to raczej eksperymentalna kuchnia, w
której trzeba mieć czas i ochotę na eksperymentowanie
ze smakami i wrażeniami :-) Przeczytałam Twój wiersz
rano, ale to nie był ani czas, ani miejsce, żeby się
rozsmakowywać... czytam go ponownie (oczywiście kilka
razy, bo raz to stanowczo za mało, żeby słowa zaczęły
się układać na języku :-) i dostrzegam w nim wiele
humoru, mimo tej powłoczki groteskowej grozy, bo w
końcu zielone ludki i śmiać się, i bać ich można...
jak zawsze ciekawie i oryginalnie :-) a kot... koty
uwielbiam w całej rozciągłości :-)
"adresy grzmiących głosów na mapie pamięci" podobało
się...mi:))
Przeczytałam z wialkim zaciekawieniem
Ula i ja czytam twoje wiersze z zaciekawieniem...jest
w nich ta odmienność ..ucieczka od szarości...
witaj, nie można drzeć kotów z kotami.
ładny wiersz, trzymaj się i nie dawaj złym ludzikom i
innym koszmarom.
pozdrawiam serdecznie.
Jak widać kot nikomu nie odpuści, zielone czy nie
wpadną w jego łapy. Ciekawa treść. Pozdrawiam:)
Uwielbiam, uwielbiam Twoje wiersze, są wyjątkowe i
interesujące i intrygujące. pozdrawiam!
Dziś nie komentuje bo zmogła mnie choroba
------------------------
Jestem chory Cudowni przyjaciele
Witam WAS dziś inaczej, słowami z mojego snu, nie
czuje się zdrowy, gorączki mam wiele kresek , przyśnił
mi się mały konik osesek
Jest coś wyjątkowego- źrebię, to najpiękniejsze na
świecie zwierze.
W pogoni za wszystkim co nas w życiu otacza, trudno
jest znaleźć chwilę by spojrzeć w niebo na gołębia
który nad nami krąg zatacza.
To tylko chwil parę, by popatrzeć w niebo lub na
frywolność źrebaka, oczy ukoisz. rzeczywistość wtedy
już inna nie byle jaka.
Zamieniam się w ptaka, niosę w dziobie liścik tobie i
tobie. Tam przeczytacie , że słowa waszych pozdrowień
to jak lekarstwo na moja grypową dolegliwość
Tam przeczytacie o moim śnie w gorączce. Był tam
źrebak, był gołąb srebrny wijący się w przestrzeni
nieba, był stół i kawałek chleba
Spotykałem w śnie wielu , było ich wiele, którzy
odrzucali piękno nad karierę
Czy warto pruć do przodu i za sobą zostawiać tylko
zgliszcza - tam gdzie się pruje, nigdy nie zazna się
szczęścia.
Nie prujmy tam gdzie szczęścia nie ma, ono jest w
zasięgu dłoni, jest uśmiech na co dzień gest kwiatka w
ręce, czy trzeba nam cokolwiek więcej Pozdrawiam Was
mając kwiat w dłoni. dołączam go w moich słowach - to
kwiat czerwonej piwonii.
===========================================
Złapała mnie pani grypa, jest sympatyczna, muszę ją
polubić, skoro objęła mnie swoja miłością, nie będę
się z nią czubić.
Dotyka mnie ciągle gorącymi dłońmi, to jej dla mnie
pieszczoty, poddaje się temu – chociaż na taka
miłość nie mam ochoty .
Ale wiem ,że ona ta pani grypa w miłości jest
niestała, pobawi się, poflirtuje ze mną jeszcze
chwilkę, potem bez śladu z niknie.
Tak to już jest z tymi paniami, przychodzą , kochają,
przysięgają i ZAWSZE znikają
Dziś jest pani zima, tez słowa miłości nie dotrzyma.
Na widnokręgi tuz za rogatką, stoi ona cała zielona
– wiosna, też zniknie , wiadomo jak to ona
Pozdrawiam kwiatem Was obu stroję .
Pozdrawiam zdrową uśmiechnięta dziewczynę
biedne te zielone ludki ...nawet kot na nich ...a one
są takim unikatem ...pozdrawiam