Zielonooka
Z kursów wracam spokojniutko,
bo nauka ważna rzecz,
a tu nagle tak cichutko
jesteś...jakieś zwidy, idźcie precz.
To nie zwidy, znowu cie spotkałem,
znowu się spotkały oczy nasze,
myśle sobie ide ale jednak stałem.
Kilka słów powiedziałem: "...dawno Cię nie
widziałem...."Ona milczy, tylko się
uśmiecha.Czasu mało,
a więc pójde i pszedłem śmiało.
Potem jednak chwile pomyślałem
i zawracam śpiesznym krokiem.
Głosu serca wysłuchałem i zapytałem:
"...Co robisz w sobote?"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.