Zielony głóg
Dla wszystkich którzy stracili nadzieje i żyją dalej...
Gdzie jest Izolda z Tristanem?
Gdzie eliksir miłości?
Gdzie życie za honor oddane?
Czy każdy dzisiaj duchowo pości?
Gdzie jest Julia z Romeem?
Gdzie miłość wbrew wszystkim?
Gdzie ludzie z właściwym celem?
Czy pieniądze są naszym jedynym bliskim?
Gdzie jest wielki Stanisław?
Gdzie walka o uczucie?
Gdzie ci co nie oczekują braw?
Czy najwiekszym cierpieniem jest róży
ukłucie?
Gdzie jest Karusia z Jasieńkiem?
Gdzie miłość która śmierć zwyciężą?
Gdzie jutro nie bedące lękiem?
Czy nie potrafimy zdobyć twierdzy bez
oręża?
Gdzie Słowacki jest i Mickiewicz?
Gdzie ten co przerwie wreszcie tę ciszę?
Gdzie jest Norwid no i Sienkiewicz?
Czy ktoś w końcu miłość prawdziwie opisze?
...z nadzieja że ją odzyskają.
Komentarze (3)
Niby prosty, ale ma w sobie tyle pytań i jednocześnie
tyle odpowiedzi, takich wewnętrznych. Daje do
myślenia, i chyba siłę do walki o szczęście też, jakby
się tak głębiej zastanowić.
Jedynie obłąkani mogą to zrobić, ale my ich i taknie
zrozumiemy i to jest piękne. Nie opisujmy, ale
przeżywajmy.
tyle pytań...ale przez to spotęgowany efekt, który
chyba był zamierzeniem autora - bezradność nasza wobec
właśnie braku odpowiedzi. ciekawy wiersz.