z ziemi włoskiej do Polski
przespacerowane wieczory
ciągną dwukółkę
złomiarze od kosza
do czasu przez park
sztywnych zasad
nieletnia studentka
wiszących jęzorów
oblizuje nabrzmiałe
usta od lodów
włoskich
korzeni się nie wstydzę
mając nadzieję nogą
na nogę do nieba
tak rzadko dochodzę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.